Stary znajomy

Posted by eros on czwartek paź 6, 2005 Under Opowiadania Erotyczne

Tamtego lata razem z Robertem pojechaliśmy pod namiot w Góry
Świętokrzyskie. Zatrzymaliśmy się w Chęcinach – małym, ślicznym
miasteczku, ze starymi ruinami zamku. Lepszej pogody, jak ta którą
mieliśmy, nie można było sobie wyobrazić. Cały czas świeciło słońce, a
jednocześnie wiał mocny i chłodny wiatr, który chronił nas przed
przegrzaniem. Pewnego wieczoru wybraliśmy się na wspinaczkę. Naszym
celem był zamek, położony wśród lasów, na wzniesionym wysoko ponad
miasteczko wzgórzu.

Zaczęłam podchodzić pod górę jako pierwsza, Robert zaraz za mną.
Cały czas czułam jego wzrok na swoich pośladkach. Miałam na sobie
krótką spódniczkę, którą co jakiś czas, wiatr podwiewał do góry. Nie
potrafię tego wyjaśnić, ale czułam wtedy, narastające w nim
podniecenie. Kiedy dotarliśmy już na samą górę, i znaleźliśmy się
wewnątrz starych ruin, Robert przytulił mnie do siebie. Zrobił to
bardzo mocno i w ten szczególny sposób, który mówił, jak bardzo mnie
pragnie. Moje przypuszczenia potwierdziły się, gdy poczułam jego rękę
pod spódnicą. Nie zważał na ludzi, których pomimo późnej pory,
przechodzili obok nas. Wsunął rękę pod moją bluzkę i zatrzymał ją
dopiero na mojej piersi. Ustami przywarł do mojej szyi. Dopiero wtedy
zauważyłam, że wszyscy wokół patrzą na nas. Zażenowana, odepchnęłam go
od siebie. Niefortunnie bluzka zadarła się do góry, odsłaniając całą
moją pierś. Wokół rozległy się gwizdy i oklaski. Bardzo pożałowałam
wtedy, że nie założyłam biustonosza, z drugiej jednak strony ta
sytuacja bardzo mnie podnieciła. Szybko jednak obciągnęłam bluzkę i
jeszcze szybciej skierowałam się w stronę bramy wyjściowej. W milczeniu
wracaliśmy do namiotu.

Wtem usłyszeliśmy za sobą nawoływania

- “Robert… Robert…”
- Oboje odwróciliśmy się za siebie
zaciekawieni.

Za nami zbiegał przystojny mężczyzna. Miał około
trzydziestu lat, był dobrze zbudowany i bardzo opalony. Miał na sobie
białą koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Kiedy zbliżył się do
nas, zwróciłam uwagę, że miał piękny uśmiech, który odsłaniał
śnieżnobiałe zęby. Okazało się, że jest starym znajomym Roberta. Razem
byli na wielu obozach. Robert przedstawił nas sobie. Michał, tak miał
na imię nowopoznany mężczyzna, zaprosił nas do siebie. Jak się okazało
mieszkał w Chęcinach, nieopodal rynku. Z przyjemnością przyjęliśmy
zaproszenie i poszliśmy do niego.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po wejściu do jego pokoju, to rzeźba
nagiej kobiety, wykonana z piaskowca, stojąca na samym środku dużego
pokoju. Jej ostro zakończone piersi, ze szpiczastymi sutkami dumnie
sterczały do przodu. Wzrok miała opuszczony, wyglądała jakby była
bardzo zawstydzona. Przypomniałam sobie zdarzenie, jakie miało miejsce
trzy kwadranse wcześniej. Zaczęłam się zastanawiać, czy Michał był jego
świadkiem. Kiedy pomyślałam, że mógł widzieć moją obnażoną pierś, moje
policzki pokryły się rumieńcem. Na szczęście panowie, w tym momencie
poszli do kuchni, aby przynieść coś do picia.
Ponownie zaczęłam przyglądać się nagiej kobiecie. Ten kawałek
piaskowca zaczął bardzo mnie intrygować. Kobieta wyglądała naturalnie i
bardzo realistycznie. Mimowolnie zaczęłam dotykać sterczącego sutka.
Czule obwodziłam go opuszkami palców, zupełnie jakby był to ktoś żywy.
Ze zdziwieniem poczułam narastające we mnie podniecenie. Moje sutki
upodabniały się do tych, które głaskałam. “Gdybym mogła mieć takie
piersi” – pomyślałam.

- “Szkoda, że ona nie ma tak cudownych piersi, jak Twoje” -
usłyszałam za sobą głos Michała.

Zamarłam, trzymając cały czas palce na
szorstkim sutku. Michał, również zaczął dotykać kamiennych piersi.
Obejrzałam się za siebie, szukając wzrokiem Roberta.

promocje diores.pl

- “Poszedł do
namiotu po piwo” – cicho wyszeptał Michał, odgadując moje myśli.

Jednocześnie stanął zaraz za mną i wolną ręką objął mnie w pasie. Żar
jego dłoni na moim odsłoniętym brzuchu, sprawiła że i ja stałam się jak
z kamienia. On cały czas wodził po kamiennej piersi, co jakiś czas
muskając moje palce. Stałam sparaliżowana. Podobało mi się. Michał
pieścił ręką mój brzuch.

- “Poszedł do namiotu, więc najwcześniej wróci
za pół godziny” – zaczęłam kalkulować.

W tym momencie Michał podniósł moje ręce do góry i zdjął mi bluzkę.
Stojąc za mną, lekko przytrzymał od spodu moje piersi i delikatnie je
uniósł. Zaczął je pieścić, jakby chciał dokładnie zbadać ich kształt.
Nie wytrzymałam, odchyliłam głowę do tyłu, szukając jego ust. Domyślił
się i przywarł do mnie. Językiem wodził po konturach moich warg.
Rozchyliłam je, aby mógł wślizgnąć się do nich.
Nieoczekiwanie wszedł mój partner. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Stałam półnaga, z biustem w rękach innego mężczyzny, zresztą jago
starego przyjaciela. Robert nie wydawał się być zaskoczony tym
widokiem. Ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie i zaczął całować moje
brodawki. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie, kiedy rozwiązał troczki od
spódnicy, pozwalając, aby ta opadała na podłogę. Wsunął ręce pod
majteczki i zaczął pieścić pośladki. Ponownie odchyliłam głowę do tyłu
i położyłam ją na ramieniu Michała. Tym razem, bez ogródek wsunął
język, głęboko do moich ust. Robert zaczął delikatnie gryźć moje sutki.
Te szybko zrobiły się twarde i jeszcze bardzie sterczące. Michał cały
czas penetrując językiem wnętrze moich ust, wsunął rękę pomiędzy mnie i
Roberta. Po brzuchu zjechał w dół i wdarł się pod bieliznę. Okrężnymi
ruchami zbliżał się w kierunku łechtaczki. W tym czasie Robert uklęknął
przede mną i zdjął ostatnią część mojej garderoby. Czułam, że robi mi
się coraz bardziej gorąco. Mój oddech stał się szybszy. Podniecały mnie
pieszczoty dwóch mężczyzn jednocześnie. Robert rozchylił moje nogi.
Rozchylił wargi, co wykorzystał Michał. Zaczął przesuwać palcami po
łechtaczce. Z każdą chwilą czułam, że jestem coraz bardziej mokra.
Robert odsunął rękę Michała i przywarł ustami do łechtaczki. Zaczął ją
mocno ssać. Michał nie marnował czasu, uklęknął za mną i rozchyliwszy
pośladki zaczął lizać mój odbyt. Niemal jednocześnie poczułam dwa
języki, zagłębiające się w moim ciele. Mokre języki zagłębiały się we
mnie coraz głębiej. Byłam bardzo podniecona.
Panowie po długich pieszczotach, oderwali się od moich obu dziurek.
Powstali, wzięli mnie pod ręce i położyli na stojącym obok stole. Obaj
zaczęli się rozbierać, nie zapominając o moich spragnionych piersiach.
Na przemian je lizali i namiętnie ssali brodawki. Kiedy zrzucili z
siebie wszystko, Michał stanął pomiędzy moimi nogami, uniósł je do góry
i szeroko rozszerzył. Moja bardzo mokra szparka stała otworem. Czubkiem
penisa odnalazł wejście do pochwy i mocno pchnął. Już za pierwszym
razem cały znalazł się w przepastnej szczelinie. W tym czasie mój
partner stanął z tyłu za moją głową. Wsunął swojego penisa do moich
ust. Zaczęli na przemian wnikać we mnie. Kiedy Michał powoli wynurzał
się ze mnie, Robert wsuwał penisa do moich ust. Podczas gdy Robert
wysuwał swoją męskość z moich ust, Michał mocnym pchnięciem wbijał się
we mnie. Z każdą chwilą ich ruch stawały się coraz szybsze. Moje
pożądanie sięgnęło zenitu.

- “Chcę Was poczuć w pupie” – wymruczałam.

Zeszłam ze stołu i
uklęknęłam na podłodze, podpierając się na rękach. Mocno wypięłam
tyłek. Tym razem pomiędzy moimi nogami uklęknął Robert. Umiejscowił
penisa przy samym wejściu do mojej kakaowej dziurki. Mocno pchnął.
Wilgotny od mojej śliny trzon, wbił się głęboko. Poczułam lekki ból,
ból który wzmógł jeszcze większe pożądanie. Kiedy powoli zaczął się ze
mnie wysuwać, przebiegły mnie dreszcze, które podtrzymało kolejne mocne
pchnięcie. Każde kolejne pchnięcie było głębsze i mocniejsze. Czułam,
że dochodzę. Michał usiadł przede mną i podsunął swoją okazałą męskość
pod moje usta. Kiedy Robert posuwał moją pupę, ja zajęłam się Michałem.
Zaczęłam namiętnie lizać jego przyrodzenie. Zlizywałam z niego swoje
soki. Michał wbijał się głębiej… i głębiej… Ja lizałam jądra,
zostawiając na nich duże ilości swojej śliny. Coraz częściej penis
zanurzał się w mojej pupie. Szybciej… i szybciej… Wtedy myślałam,
że oszaleję. Pochłonęłam oba penisy. Jeden wypełniał moje usta, drugi
moją pupę. Czułam jak oba zaczynają drżeć. Jednocześnie zaczęły
napełniać mnie spermą. Delektowałam się jej smakiem i upajałam jej
żarem. Żarem który wypełniał moją kakaową norkę. Wysysałam każdą jej
kroplę, i przyjmowałam każdą wyrzucaną porcję. Czułam, że dostałam to
czego zawsze pragnęłam. Nim i ja straciłam resztki świadomości,
pomyślałam o zamku. Na pewno nie zapomnę im powiedzieć, że jutro mają
mnie zerżnąć właśnie tam – we dwóch. I wtedy nadszedł orgazm, orgazm
jakiego nie doświadczyłam nigdy wcześniej…

Podziel się z innymi:
  • Wykop
  • Facebook
  • MySpace
  • Digg
  • del.icio.us
  • NewsVine
  • Reddit
  • StumbleUpon
  • Google Bookmarks
  • Yahoo! Buzz
  • Twitter
  • Technorati
  • Live
  • LinkedIn

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.